Skóra
Skóra chroni
Skóra pełni funkcję ochronną. Chroni nas przed wpływem czynników zewnętrznych, chroni narządy wewnętrzne, tworzy nasz wizerunek. Patrząc na kogoś, możemy z niej wiele wyczytać. Czy człowiek dba o siebie, czy dużo przebywa na świeżym powietrzu, w której dekadzie życia jest obecnie, czy jest zmęczony, chory…
Skóra to nasz największy narząd
Wiele się mówi na temat dbania o skórę, zewsząd słyszymy mnóstwo informacji, często są ze sobą sprzeczne. Jedne mity obalają inne mity. Nie mogę zdzierżyć artykułów pisanych przez kompletnych laików na temat skóry, zdrowia, pielęgnacji, czy leczenia. Naprawdę, nie wystarczy jedno szkolenie, przeczytanie jednego artykułu, żeby uznać siebie, za eksperta w jakiejkolwiek dziedzinie.
Czy jestem ekspertem?
Jestem po farmacji klinicznej, po studiach odbyłam mnóstwo szkoleń organizowanych przez firmy kosmetyczne i uniwersytet, czytam o skórze dużo artykułów naukowych, opracowania naukowców, studium na temat substancji, studia podyplomowe robiłam z bezpieczeństwa kosmetyków, kosmetyki to mój konik od zawsze.
Czy jestem ekspertem, wciąż nie czuję się ekspertem. Wciąż się dokształcam. Trafiając na artykuły pisane przez totalnych laików, aż się gotuję, proszę mi wierzyć w większości przypadków temat jest jednostronnie „dotknięty”, a firmy tak organizują szkolenia byśmy wyszły z wrażeniem, że ich produkt jest najlepszy i jedynie słuszny.
W czerwcu byłam na szkoleniu firmy, która kreuje się jako całkowicie naturalna. Usłyszałam tam, że stosowanie sztucznych zapachów w kosmetykach jest „bez sensu”, że sprowadzają najlepsze składniki, najświeższe, że nie muszą nawet konserwować kosmetyków, bo są takie skoncentrowane. Przy wyjściu otrzymałam produkt do wypróbowania. Pełnowymiarowe mydło w słoiku. W domu przeczytałam skład. Co się okazało? Mydło było zakonserwowane, był dodany sztuczny zapach.
Blogerki kosmetyczne, opierające się tylko na szkoleniu i ocenie własnej produktu były zachwycone. Ja? No cóż, byłam zniesmaczona ignorancją prowadzących szkolenie. Dla podtrzymania efektu szkolenia mogli się bardziej postarać.
Jak to jest z tymi naturalnymi kosmetykami i dlaczego wolę oleje naturalne od parafiny?
Parafina sama w sobie nie jest złem. Ja jako safety assesor, nigdy nie powiem, że jest niebezpieczna, że szkodzi. Nie. Oleje wybieram z zupełnie innego powodu. Oleje są pochodzenia roślinnego. Rośliny są bardzo zróżnicowane. Różnią się od siebie, ponieważ tak jak ludzie, żyją w różnych środowiskach i mają różne sposoby, żeby w tych środowiskach przeżyć. Mają różne sposoby na przetrwanie, stąd taka niesamowita różnorodność. Oleje są tłoczone z pestek, z nasion, z orzechów. Łączy je to, że są bogate w kwasy tłuszczowe, ale oprócz tego, także fitosterole, witaminy, minerały i wiele innych cennych składników. Ważny jest dla mnie aspekt ekologiczny, bliżej mi osobiście do roślin niż do pochodnych ropy naftowej.
A co zawiera parafina? Parafina to pochodna ropy naftowej, kosmetyczna jest bardzo dokładnie oczyszczona. Parafina (z łac. parum affinis, niskie powinowactwo) – mieszanina stałych alkanów, zawierających od 16 do 48[1] atomów węgla w cząsteczce, wydzielana między innymi z ciężkich frakcji ropy naftowej o temperaturze wrzenia ponad 350 °C lub z frakcji smół wytlewnych z węgla brunatnego[2][3].
Parafina nie zawiera bogactwa olejów roślinnych. To co za nią przemawia? Dobrze oczyszczona parafina jakości kosmetycznej nie zawiera alergenów, jest odporna na temperaturę, kwasy i zasady. Nie trzeba jej konserwować, ponieważ nie stanowi przyjaznego środowiska dla rozwoju bakterii i grzybów.
Lekarze, dermatolodzy polecają ją jako emolient, głównie dlatego, że nie uczula.
Kiedyś sama kupowałam balneum, oilatum, sebamed, olejek z eucerinu, ziaję do azs, cetaphil, svr topialyse. Używałam tylko specjalistycznych kosmetyków do skóry wrażliwej i atopowej. Większość była oparta na parafinie. Czy pomagały mi zwalczyć suchość skóry? Nie. Zawsze po kąpieli musiałam smarować skórę, inaczej mnie szczypała i swędziała. Smarowałam się więc balsamem z serii ww. Moja skóra „piła” dosłownie balsamy, bo była po myciu sucha jak pustynia.
Oleje uczulają bardzo rzadko, a te które uczulają, nie stosuje się ich. Wiele z nich ma właściwości nie tylko natłuszczające, ale także odżywcze. Ważne jest, aby oleje stosować na wilgotną skórę. Jak wychodzimy z prysznica, kiedy nasza skóra jest jeszcze wilgotna, smarując skórę olejem, zamykamy wilgoć w skórze i hamujemy jej parowanie. Przy bardzo suchej skórze należy unikać gorących pryszniców, bo one rozmiękczają naskórek i skóra robi się bardziej sucha.
Podsumowując: wolę oleje, ponieważ dają więcej niż parafina.
Woda sama nie umyje
Często słyszę, ja myję się samą wodą. Mnie to nie wystarcza, może dlatego, że mieszkam w mieście, jestem kobietą, czasami się stresuję, chodzę na fitness, gdzie potrafię się spocić, lubię biegać, ubrudzić się w ogródku, chodzę często na boso, po targach śmierdzę smażonym jedzeniem, po wyjeździe reko śmierdzę ogniskiem. Nie sposób umyć się tylko wodą, myję się mydłem.
Do włosów tylko SLS-y? Dziękuję, włosy myję mydłem, które się bardzo dobrze pieni.
Historię z mydłem opisywałam już wcześniej. Nie będę jej więc powtarzać.
Kiedyś nasze babki myły mydłem, myły rzadziej niż my, nie było tylu zanieczyszczeń, nie miały tyle aktywności co my (a może miały?). Nie miały tak łatwego jak my dostępu do olejów z całego świata i przede wszystkim do ługu. Radziły jednak sobie. Robiły płukanki ziołowe, mydło robiły na popiele i tłuszczach zwierzęcych. Zawdzięczamy im wiele domowych sposobów.
My mamy teraz duży komfort. Mamy dostęp do olejów roślinnych, do ługu i do wielu gotowych receptur. Dla mnie mydło do włosów musi się pienić. Nie jest to tylko moje subiektywne uczucie, tak jest rzeczywiście. Piana czyści zwiększając powierzchnię styku brudu ze środkiem myjącym. Mydło zachowuje się jak detergent, a może odwrotnie?
Detergenty
Mydło zostało wyklęte w latach 90-tych, aż do tej pory pokutuje ta opinia wśród pokolenia 60+. Czy słusznie? Poniekąd tak. Masowo można kupić mydła w kostce oparte na oleju palmowym i różnych dodatkach chemicznych, ulepszaczach, nie, nie będę ich bronić. Nie są to mydła dobre dla skóry. Mają niskie przetłuszczenie i często są pozbawione nawilżającej gliceryny. To na nich się robi badania wpływu mydła na skórę. Ja bez badań wiem, że komercyjne mydła nie są dobre dla skóry.
Nawet nie można ich porównać do mydeł robionych ręcznie z dużym przetłuszczeniem i leżakujących kilkanaście tygodni. Te komercyjne można tylko porównać do słabej jakości detergentów.
Większość kosmetyków do mycia ciała i włosów jest opartych na detergentach. Musimy sobie zdawać sprawę, że detergenty nie usuwają brudu i tłuszczu wybiórczo. Nie wybierają, myją bardzo dokładnie wszystko. Myślicie sobie, no ale przecież o to właśnie chodzi, dokładne mycie. Jest tylko jedno ale, nasza skóra także zawiera tłuszcze. Każdy słyszał o płaszczu lipidowym. Każdy słyszał, że płaszcz lipidowy nie lubi wysokiego pH, że tylko pH 5,5 jest bezpieczne. Moim argumentem na to jest pH wody 7. Nie trzeba nic dodawać.
Mydło zmywamy wodą, po około 20 sekundach. Mydłem, które ma wysokie przetłuszczenie z masła shea, oleju lnianego, masła kakaowego, nie rozpuszczamy płaszcza lipidowego, a pH skóry wraca do normy w ciągu dwóch godzin. Generalnie jest taka zasada, że każde mycie, nawet tylko wodą, nieznacznie zmienia pH i zmniejsza ilość tłuszczu na skórze, ale to jest logiczne, razem z tym tłuszczem, usuwamy także brud i bakterie. Ważne jest, że jeżeli mamy chorą skórę lub bardzo cienką, trzeba ją wzmacniać. Dlatego tak często polecam do pielęgnacji skóry hydrolaty. Zwłaszcza do psikania twarzy po myciu. Tonizowanie pomaga skórze przywrócić szybciej prawidłowe pH. Do włosów polecam płukanki octowe, dokładnie w tym samym celu.
Dlaczego tak powszechnie mówi się o zakładaniu rękawiczek do zmywania? Bo płyn do mycia naczyń wysusza, prawda? A do mycia rąk detergentem, rękawiczki też się polecają? https://pl.wikipedia.org/wiki/Detergenty
A co uczula?
We wszystkich badaniach najbardziej uczulają substancje nadające zapach. Są to zarówno olejki eteryczne, jak i sztuczne zapachy. Następne substancje uczulające to konserwanty, barwniki i sztuczne polepszacze.
Oleje same w sobie uczulają bardzo rzadko, podobnie jest z czystymi roślinami, ale jeżeli ktoś jest alergikiem, polecam zawsze kosmetyki bez zapachu.
Czytaj etykiety
Zawsze czytaj etykiety. Nie daj się zwieźć opisowi, reklamie. Czytaj skład na etykiecie, bo skład nie ściemnia.