Po co nam nos?
Po co nam nos?
Po co nam nos, a raczej po co nam węch?
Zmysł węchu powstaje jako pierwszy i działa już przed naszym narodzeniem. To on pozwala noworodkowi rozpoznawać matkę i wywoływać u maluszka odruch ssania. W zamierzchłych czasach pomagał znaleźć pożywienie. Obecnie ostrzega nas przed niebezpieczeństwem, pomaga w lokalizacji zagrożenia. Ciekawe jest także to, że pomaga nam w ocenie innych ludzi, zapach wywiera na innych wrażenia, pozytywne lub nie.
Rozróżniamy około 10 tysięcy różnych zapachów, tyle jesteśmy w stanie zapamiętać. Są to typowe zapachy, świeżo pieczonego chleba, mięty, ale także zapach świeżo skoszonej trawy, czy wiatru nad morzem.
Wąchamy. Wszędzie i wszystko. Nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Kupując warzywa, pieczywo czy kosmetyki. Taki mamy odruch. Na podstawie zapachu oceniamy czy coś jest świeże, czy będzie smaczne, czy nam się podoba.
Zapach jest odbierany przez setki receptorów, ale nie wąchamy tak samo. Każdy odbiera inaczej wrażenia węchowe i dlatego lubimy różne zapachy. Stąd ta różnorodność.
Kosmetyki pachną. Czasami są zrobione z tak kiepsko pachnących surowców, że, żeby go zamaskować, producent musi dodać dużo zapachu. Im więcej tym lepiej. Najgorzej pachną syntetyczne surowce kosmetyczne.
Czy kosmetyki naturalne tak mocno pachną, jak te syntetyczne?
Nie, bo nie muszą. Kosmetyki oparte na naturalnych surowcach, mogą nie mieć zapachu, lub mogą pachnieć bardzo delikatnie. To częsty zarzut do producentów kosmetyków naturalnych. Za słabo pachną. Ale powinniśmy to postrzegać pozytywnie. To oznacza, że produkt nie wymaga maskowania brzydkiego zapachu. Od kiedy używam mniej pachnących, naturalnych kosmetyków, mój węch się wyostrzył. Teraz czuję więcej i lepiej.
Czy pachnidła są dla każdego?
Zdecydowanie mocno pachnące kosmetyki nie powinny być stosowane przez dzieci do lat 7 i kobiety w ciąży oraz alergików.
Najczęstszą przyczyną alergii są substancje zapachowe dodawane do kosmetyków. Olejki eteryczne i stworzone na ich podstawie olejki zapachowe, mają podobny skład alergenów, co oznacza, że mogą uczulać w podobnym stopniu. Olejki zapachowe, mają ustalone bezpieczeństwo stosowania w poszczególnych kosmetykach w procentach, np. olejek zapachowy może być użyty w kosmetyku zmywanym, czyli w mydle do 20%. Jeżeli jeden kosmetyk pachnie mocniej, to oznacza, że tego zapachu jest tam dużo, może nawet ok 10-20%.
Ja dodaję do 1% olejku zapachowego, dlatego mydła Soap Deli pachną delikatnie, ale to oznacza także mniejsze ryzyko wystąpienia alergii.
Każdy producent ma obowiązek wypisać na etykiecie wykaz alergenów, które są na liście substancji najczęściej wywołujących alergie. np. w olejku lawendowym te alergeny, to linalool i limonene. Kolejność w składzie zależy od ilości zastosowanej w recepturze. Tak naprawdę, ilość tych alergenów, może różnić się nawet 10-krotnie, w zależności od użytej ilości olejku.
Z zapachem, czy bez?
Z umiarem.
Ja uwielbiam zapach lawendy. Lawenda to częsty składnik olejków stworzonych do aromatoterapii. Stosowany zewnętrznie, działa regenerująco i łagodząco na naskórek, a sam zapach lawendy uspokaja. Często także dodaję olejku lawendowego do środków czystości, gdyż działa odkażająco. Dodany w bardzo małych ilościach, nie powinien uczulać, nawet bardzo delikatnej skóry.
Zapach różany to jeden z najpiękniejszych zapachów natury. Mogę go mieć niemalże w każdym kosmetyku, w toniku, mydle, paście do zębów i w kremie. Olejek różany wywiera duży wpływ na naszą sferę emocjonalną. Wywołuje pozytywne myśli, podnosi pewność siebie, a jednocześnie pomaga pozbierać myśli. Dlatego polecany jest wszystkim, którzy się uczą i mają kontakt z klientami. Olejek wpływa także bardzo pozytywnie na skórę, działa antyseptycznie i przeciwzapalnie.
Mydło ogórkowe z ogórkiem, ale bez zapachu?
Na początku robiłam mydła bez dodatku olejków eterycznych. Zabawne było to, że każdy widząc mydło ogórkowe, dyniowe, czy pomidorowe spodziewał się właśnie tych zapachów. A tu zdziwienie i stwierdzenie, przecież one tak nie pachną. Nie, bo zapach tych warzyw nie przechodzi do mydła. Potem przeprowadzałam mnóstwo prób z różnymi olejkami. Próbowałam zachować zapach pomidorowy z liści pomidora, ale ten też gdzieś ulatywał. Próby z olejkami eterycznymi, niestety też się nie powiodły. Wiele z nich nie utrzymywało się w mydle lub powodowało jego jełczenie.
Mydła Soap Deli zawierają dużą ilość nie zmydlonego masła shea i oliwy z oliwek, aby pozostawiać na skórze przyjemne nawilżenie i natłuszczenie. Olejki tak, ale w minimalnej ilości. Do bardzo wrażliwej skóry, najlepiej te czyste, pachnące naturalnie, mydełkiem, choć dla mnie to zapach orzechów i oliwy.
Obecnie, te zapachy, które wybrałam, oczywiście metodą prób i błędów, to zapach różany, cytrusowy (bergamotki) i waniliowy.
Bardzo dobrze z marchewką komponuje się zapach bergamotki. Z innymi warzywami nie. Ciekawe prawda? Chociaż, skoro każdy z nas odbiera to inaczej, może pomidor też by dla was dobrze grał? Do mydeł dołączyły teraz nowe zapachy, kawowy, drewno balsamiczne, kadzidłowy i mango. W przyszłości planuję poszerzyć ofertę o kolejne pachnące mydełka. Na razie trwają próby.
A dla spragnionych pachnących doznań proponuję pachnące kule do kąpieli. Do zapachu lawendowego i różanego dołączył zapach lato, lato – czyli arbuz z ogórkiem i tropikalny – mango z bananem.
Wiem jedno zapach waniliowy z bananem jest uniwersalny.