Maska z awokado
Sezon na awokado już rozpoczęty. Czytaj dalej Maska z awokado
Sezon na awokado już rozpoczęty. Czytaj dalej Maska z awokado
Oliwie Pomace mówię: NIE! Dlaczego? To najczęściej podrabiany olej. Miesza się go z innymi tanimi olejami. W listopadzie 2015 WIS apelował, aby nie spożywać oliwy zakupionej w Tesco, ze względu na przekroczenie dopuszczalnego poziomu sumy benzo(a)pirenu, benz(a)antracenu, benzo(b)fluorantenu i chryzenu, toksyczne, rakotwórcze substancje.
Polacy spożywają rocznie około 1 litra oliwy, czyli tyle ile mieszkańcy basenu morza śródziemnomorskiego w 1 miesiąc. Zadziwiające prawda? Często spotykam się z opinią, że oliwa jest niesmaczna. Ale czy potrafimy kupić dobrą oliwę? Czy rozróżniamy jej rodzaje?
Czy to nie jest tak, że przy zakupie kierujemy się ceną, opakowaniem, reklamą, promocją?
W tym roku znowu wysiałam pomidory, dynie i nagietki. Postawiłam na parapecie. Czytaj dalej Czasami warto poczekać
Zachęcam do czytania etykiet. Dokładna kopia tabeli ze strony Pana Doktora Różańskiego, mam nadzieję, że nie ma nic przeciwko promowaniu zdrowia w Internecie.
Oto link http://luskiewnik.strefa.pl/acne/toksyny.htm
Każdy zna powiedzenie, śmieciowe jedzenie. Ale ostatnio pomyślałam ile kosmetyków w drogeriach, jest również śmieciowych. Stojąc wczoraj w kolejce do kasy, w znanej drogerii (kupując papier toaletowy), jak zwykle Pani przy kasie polecała produkt w promocji. Tym razem był to super krem, znanej firmy, do skóry wrażliwej, skłonnej do alergii.
Odruchowo spojrzałam na skład. Jakież było moje zdziwienie, na pierwszym miejscu woda, na drugim glikol propylenowy, następnie silikony, filtry UV, chemiczne emolienty, w minimalnych ilościach dobre składniki, powiedziałabym w marketingowych ilościach. Na końcu troszkę konserwantów, regulatory pH itp. To wszystko mamy zostawiać na twarzy, na kilka godzin? Wszystkie składniki teoretycznie bezpieczne, najczęściej zapychają, ale gdy są stosowane w dużych stężeniach. Ale co jeżeli prawie każdy z nich zapycha? Jak czytamy opis, mają takie działanie, że aż chce się ich używać. Tylko dlaczego, skóra po nich jest coraz gorsza?
Nakładając taki krem, mamy super doznania. Szybko się wchłania, jest lekki, nie klei się, nie pozostawia tłustej powłoki, skóra jest miękka, aksamitna. Jednak dlaczego po paru godzinach, skóra wygląda na zmęczoną, jest poszarzała, przesuszona. Myjemy twarz żelami z detergentami, później krem, podkład, puder. Detergenty, rozpuszczają brud, tłuszcz, łącznie z białkami w przestrzeniach międzykomórkowych, nie od razu, ale przecież używamy tego codziennie. Efekt? Skóra jest coraz cieńsza, pojawiają się zaczerwienienia, zaskórniki, grudki. Pokrywamy to kryjącymi podkładami. Zaklejamy dosłownie naszą skórę. Ale przecież wszystko się super nakłada. Czy rzeczywiście to jest najważniejsze? Nie, nie o to chodzi.
Od kiedy zrezygnowałam z konwencjonalnych kosmetyków, dosłownie poczułam, oddychanie skóry. Cudowne uczucie. Oczyszczanie mydłem powoduje, że zmywamy brud, a płaszcz lipidowy odbudowany jest już w ciągu dwóch godzin. Po umyciu nakładam kroplę lub dwie oleju. Moje ulubione to tamanu, czarnuszka i konopny, ale olej trzeba dobrać indywidualnie do rodzaju skóry. Nie ma kosmetyku idealnego, ale lepiej wybrać ten zdrowy dla skóry, niż ten wygodny w użytkowaniu.
Kwitnące, żółte forsycje kojarzą mi się jednoznacznie z wiosną.
Są pierwszymi krzewami, które kwitną obficie tworząc żółte plamy wśród jeszcze nie rozwiniętej zieleni miejskiej.
Czy wiecie, że te wszechobecne forsycje są jadalne?
Możemy tymi żółtymi kwiatkami przyozdobić sałatkę, dodać do smoothie, ususzyć i parzyć jak ziółka, a także można z niej zrobić syrop do herbaty.
Najbardziej wartościowe są owoce Forsycji. Warto zachować ich choć trochę, aby wykorzystać podczas przeziębienia lub osłabienia. Mają działanie przeciwzapalne i przeciwalergiczne. Są szeroko stosowane w kosmetyce w szamponach, kremach i tonikach. Można wykorzystać ich działanie przeciwbakteryjne i przeciwgrzybiczne w preparatach do zwalczania łupieżu i na trądzik. Już się nie mogę doczekać owoców, ale na razie czas na kwiatki.
Po kilku ostatnich miesiącach zimowych wypatruję pierwszych zwiastunów wiosny. W moim ogródku już pojawiła się młoda cebulka. Pierwsze nowalijki.
Zanim na dobre zagoszczą na naszych stołach możemy jeszcze korzystać z zeszłorocznych marchewek i buraków. Całkiem nieźle się przechowują, a bogate w beta-karoten, przygotują naszą skórę na wiosenne promienie słoneczne.
Proponuję maskę z marchewki do twarzy i maskę z buraczków do włosów (ale raczej tych ciemnych).
Maski do twarzy
Do naczynkowej: 1 marchewka, 1 ziemniak ugotowany i łyżka zmielonych płatków owsianych – mieszamy i nakładamy na twarz na 30 minut, zmywamy i nakładamy olej konopny
Do suchej, dojrzałej: 1 marchewka, 1 łyżka oleju awokado, 1 łyżka miodu -Dzięki awokadynie działa na skórę regenerująco oraz pobudza komórki skóry do produkcji kolagenu, marchew rozjaśnia, a miód odżywia. pozostaw na skórze ok. 15 minut, zmyj i nałóż ulubiony krem lub olej
Maska do włosów
1 burak (obrany,ugotowany i zmielony), 2 łyżki oleju bawełnianego, 1 łyżka imbiru (najlepiej świeży, ale może być suszony). Mieszamy na papkę, nakładamy na skórę głowy, rozprowadzając na włosach. Trzymamy nawet godzinę. Taką kurację możemy przeprowadzić raz w miesiącu.
Oczywiście polecam nasze mydła marchewkowe i buraczkowe. Dbają o naszą skórę cały rok.
W naszym sklepie znajdziesz tylko takie produkty, których sami używamy oraz takie, które zgodne są z naszą filozofią Eko. Jesteśmy bardzo wybredni i bardzo, ale to bardzo dokładnie czytamy wszystkie składy. Robimy to, aby ułatwić Ci zakupy. Wszystko, co znajdziesz na naszej stronie, to uważnie wybrane, dobrze przemyślane artykuły. Mydła wyrabiamy sami w naszej pracowni z własnoręcznie wyciskanych soków oraz z bogatych w substancje odżywcze olejów.
Przy robieniu mydła nie uznajemy żadnych kompromisów.
Dlatego nasze mydła są: „super duper, better than anything!” 🙂