Płyn dezynfekujący i ogólnie o higienie

Opublikowano Kategorie BlogDodaj komentarz do Płyn dezynfekujący i ogólnie o higienie

Zrobiło się poważnie.

Jestem daleka od paniki. Ale bardzo denerwuję się, gdy niektórzy zamiennie niemalże traktują wirusa grypy i koronawirusa. To zupełnie inne wirusy! Prędzej można porównać pikornawirusy (rhinowirusy) z koronawirusem. Mają inne powinowactwo – rhino lubią nosogardziel, a korona lubi płuca. Różnią się bardzo jeśli chodzi o budowę, miejsce, łączą je wrota i sposób zakażenia. Z rhino poradzimy sobie domowymi sposobami, odpoczynek, czosnek, cytryna. Nieleczony może skończyć się u lekarza, nadkażeniem bakteryjnym, ale zazwyczaj przebiega bez powikłań. Ot, przeziębienie. Zarażeni rhinowirusem chodzą, nie zważając na zarażanie innych. Chodzą do pracy. Po to powstały „herbatki” na przeziębienie na paracetamolu, żebyśmy mogli przyhamować objawy i udawać zdrowych. W zeszłym roku był wysyp długo utrzymującego się, upierdliwego kataru. Ale, nie było groźnie, bo wirus przeziębienia nie powodował niewydolności oddechowej. Zupełnie inaczej jest z wirusem grypy. Grypa ścina z nóg, dosłownie, typ A i B. Po tym poznaję w aptece, czy ktoś jest przeziębiony, czy ma grypę. Człowiek z grypą w aptece wygląda jak zombie, czerwone od gorączki, ledwo widzące oczy, spocone włosy i ledwo stoi. Jak wygląda człowiek z koronawirusem? Przeciętnie, jak zdrowy i to jest właśnie ta różnica. Ciężko chory na koronawirusa nie przyjdzie do apteki, nie da rady. Przebieg podstępnie przebiega u młodych, zdrowych ludzi, by uderzyć w słabszych, z obniżoną odpornością i chorobami przewlekłymi. Koronawirus udaje przeziębienie, a w słabych uderza mocniej niż grypa.

Podchodzę poważnie

Jest kilka ważnych zasad, o których wszędzie trąbią, ale nie zawsze są traktowane poważnie. Ja może ze względu na to, że mikrobiologia była moim ulubionym przedmiotem, dopóki bardziej nie zainteresowała mnie toksykologia i farmakologia, podchodzę do tego niewidzialnego świata poważnie.

Mój mąż od zawsze śmieje się, że nie dotykam klamek, drzwi otwieram przez rękaw lub nogą. Brzydzą mnie wózki w marketach, a jak już dotknę wózka, to pilnuję, żeby nie dotknąć twarzy. Ręce myję bardzo często. Pracując w aptece jest to ok 20-30 razy w ciągu zmiany. Ktoś by pomyślał, że mam hopla na punkcie czystości, ale nie o czystość tu chodzi, a o drobnoustroje chorobotwórcze. Choć z racji zawodu wiem, że mój punkt widzenia jest skrzywiony. Jednak, nawet nie zdajemy sobie sprawy ilu z nas jest nosicielami różnych chorób. Ja to widzę po receptach 🙂

Prędzej zjem coś z bakteriami, niż dotknę brudną ręką do oka czy nosa. Nasz układ pokarmowy poradzi sobie z niewielką ilością bakterii czy wirusów, a śluzówka oka nie ma już takich możliwości.

Ręce powinniśmy myć bez względu na wszystko. Jeżeli nie możemy, bezwzględnie nie dotykajmy nimi twarzy! W okresie, kiedy jest zwiększona ilość zachorowań na grypę, korona czy inny patogen, powinniśmy zdezynfekować swoje ręce, zanim np. wsiądziemy do auta, wyciągniemy telefon (sam telefon też odkażajmy!)

Osobiście nie lubię żeli dezynfekujących. Zazwyczaj zostawiają klejące ręce, które i tak mam ochotę zaraz spłukać. Mój sposób – to płyn psikający 🙂

Prosta receptura

Ważne by ten płyn miał minimum 60% alkoholu. Wódka ma zbyt niskie stężenie alkoholu. Roztwór dezynfekujący nie powinien być mocniejszy niż 70-76%. Ten mocniejszy, wcale nie działa lepiej.

Ja robię 60%. Już skuteczny, a nie przesuszający dłoni.

Aby uzyskać takie stężenie, bierzemy butelkę 100ml z atomizerem (butelka po hydrolacie sprawdza się idealnie)

  • 50g spirytusu 96%
  • 40g wody przegotowanej, ostudzonej – ja używam hydrolatu, jest wtedy łagodniejszy dla rąk.
  • kilka kropli olejku eterycznego – olejek z drzewa herbacianego, eukaliptusowy, lawendowy. Nie za dużo, bo nie rozpuści się w wodzie i ewentualnie zapcha atomizer, poza tym zbyt rozcieńczy alkohol.

Taką mieszankę wlewam bezpośrednio do butelki 100ml. Jeżeli ktoś ma zakupiony hydrolat z atomizerem, hydrolat idealnie sprawdzi się jako składnik mieszanki.

Mieszanką psikamy na ręce i rozprowadzamy, tak jak przy myciu, również pomiędzy palcami i okolice paznokci.

Jeżeli mamy możliwość myjmy ręce. Minimum 15 sekund mydłem. Obecne zalecenia to nawet 30 sekund.

Nie obawiajmy się mycia rąk mydłem w kostce. Myjąc ręce mydłem w kostce wymywamy bardzo dobrze wirusy i bakterie chorobotwórcze, bo mydło robione metodą tradycyjną samo się odkaża. Nawet celowe zakażenie go nie spowoduje zakażenia na naszych dłoniach. Zrobiono nawet takie badania.

Washing with contaminated bar soap is unlikely to transfer bacteria https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2249330/?page=1

Na studiach porównywaliśmy moje mydło z manusanem (manusan to taki detergent odkażający). Wynik był taki, że posiew z rąk po mydle wyszedł podobnie do manusanu, a nawet lepiej, bo jak się okazało pompka jest słabym ogniwem mydeł w płynie. Pompka staje się po pewnym czasie siedliskiem bakterii i wirusów.

Dlatego, jeżeli musisz użyć mydła w płynie, które nie działa dezynfekująco, naciskaj pompkę łokciem lub grzbietem dłoni.

Dodatkowe wskazówki

  • Przebieram się jak wracam z pracy. Nawet fartuch nie chroni tak naprawdę odzieży w 100%. Jeżeli przebywasz w dużym skupisku, autobusie itp. przebieraj się po powrocie, aby nie roznosić patogenów w swoim domu.
  • W obecnej sytuacji, zasadne jest codzienne spłukanie lub umycie włosów. Takie zalecenie mam również od lekarza alergologa w okresie pylenia. Włosy zbierają dużo różnych zanieczyszczeń.
  • Nie dotykaj twarzy jeżeli przed chwilą dotykałaś/łeś pieniędzy. Nie wiesz kto i gdzie trzymał je przed Tobą.
  • Codziennie dezynfekuj telefon, dotykamy go brudnymi palcami, a potem dotykamy twarzy. Może to być także przyczyną zaskórników.
  • Nie kichaj i nie kaszl na innych. Oczywiste, ale nie dla wszystkich.
  • Oddychaj nosem, nie wzdychaj w kolejce 🙂 brzmi zabawnie. Ale wzdychając ustami wdychamy wszystkie patogeny z powietrza. Polecam poczytać o metodzie oddychania Butejki – zdrowe oddychanie.
  • unikaj skupisk (przychodnie zachęcają do załatwiania różnych spraw przez telefon, recepta elektroniczna powoduje, że wystarczy numer, nie trzeba nawet iść po odbiór recepty)
  • jeżeli nie musisz, nie jedź komunikacją, jak nie ma wyjścia, unikaj rozmów, oddychaj nosem, osłoń twarz np. bafem

Takie minimum, siedzimy w domu, pracujemy i mobilizujemy dzieci do nauki 🙂

Ewa

Jak myć włosy mydłem?

Opublikowano Kategorie BlogDodaj komentarz do Jak myć włosy mydłem?

Jak myć włosy mydłem?

Są dwie zasady których trzeba przestrzegać. Mydłem myjemy tylko raz!

Druga zasada nie używamy produktów do stylizacji, typu pianka, lakier.

Jeżeli używamy zwykłego szamponu drogeryjnego, przejście na produkt naturalny może chwilę trwać. Włosy mogą wydawać się oblepione. Po szamponach zostają na włosach pozostałości. Można przyspieszyć wymywanie przy pomocy sody oczyszczonej (spożywczej, do ciasta). Myjemy taką mieszanką, bez użycia mydła czy szamponu, włosy 2-4 razy (łyżka na 1l wody) i spłukujemy płukanką octową.

Można także myć mąką żytnią lub mąką z cieciorki (około 1 miesiąca).

Jeżeli pozbędziemy się osadów z szamponów, środków do stylizacji…to myjemy mydłem i już.

Sposób użycia mydła bez octu

W wielkim skrócie:

  1. moczymy włosy wodą
  2. namydlamy, ja robię to bezpośrednio, mydlę tył głowy, mydło się pieni, a kostka ma wygodny kształt dopasowany do dłoni, aby ułatwić namydlanie
  3. spłukuję ciepłą wodą
  4. spłukuję wodą z octem – chwilę przed myciem wlewam ocet do kubka i zalewam wodą (wiem, że nie wszyscy to robią, ale ja polecam, zwłaszcza przy długich włosach)
  5. spłukuję dokładnie wodą, początkowo cieplejszą, a na końcu już chłodniejszą, po myciu wycieram ręcznikiem i sporadycznie nakładam odrobinę olejku lub kwas hialuronowy, jako odżywki, na końcówki.

Aby włosy były zdrowe i lśniące, po każdym myciu należy dokładnie spłukać mydło. Następnie polecam spłukać włosy wodą z octem jabłkowym mocno rozcieńczonym, wystarczy dosłownie łyżka octu na 0,5l wody (kiedy woda jest miękka) lub nieco więcej przy twardej wodzie. Następnie ponownie spłukać samą wodą (najlepiej chłodną).
Ocet zamyka łuski włosów, a także zakwasza skórę głowy i działa delikatnie złuszczająco, co również pomaga w pozbyciu się łupieżu.

Ważne jest, aby roztwór wody i octu nie był mocny, bo w tym przypadku, mniej oznacza lepiej.

Mycie mydłem z octem

W wielkim skrócie:

  1. moczymy włosy wodą
  2. namydlamy, ja robię to bezpośrednio, mydlę tył głowy, mydło się pieni, a kostka ma wygodny kształt dopasowany do dłoni, aby ułatwić namydlanie. Pianą myję włosy
  3. Czekam 30-40 sekund
  4. spłukuję dokładnie wodą, początkowo cieplejszą, a na końcu już chłodniejszą, po myciu wycieram ręcznikiem i sporadycznie nakładam odrobinę olejku lub kwas hialuronowy, jako odżywki, na końcówki.
  5. Włosy kręcone, lub myte w bardzo twardej wodzie mogą niestety wymagać użycia płukanki. Plus mydła jest taki, że można go użyć także do mycia ciała.

Włosy po mydle są inne niż po szamponie. Są sztywniejsze, mniej oklapnięte, wolniej się przetłuszczają.

Kubeczek

Opublikowano Kategorie BlogDodaj komentarz do Kubeczek

Kubeczek, a raczej jego zakup chodził za mną juz od dłuższego czasu. Chodziłam, oglądałam, rozwiązywałam testy, oglądałam blogi i wciąż miałam obawy, że wybiorę źle. Przecież jest taki wybór, może będzie za mały, może za duży, może za miękki, za sztywny. Tak już mam, że zawsze robię taki”wywiad” jak coś kupuję. Niby nie jest to jakiś ogromny zakup, ale kupowanie na chybił trafił kłóci się z ideą zerowaste. A kubeczek właśnie po to się kupuje, żeby ograniczyć ilość wyrzucanych śmieci. Po długim czasie zdecydowałam się. Kupiłam polecany na blogu, przez kobietę taką jak ja, po dwóch porodach i w podobnym wieku. Przy okazji zakupiłam także wkładki i podpaski wielorazowe. Kubeczek? szczerze? Jeżeli masz tak jak ja, ze zastanawiasz się czy kupić i jaki, to już się nie zastanawiaj, kupuj. Ja kupiłam dość miękki, bo nie jestem sportsmenką i większy. Wbrew pozorom to wybór nie jest aż taki duży jak by się wydawało i nie jest aż taki problem. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że przecież nasze ciało jest plastyczne i potrafi się ułożyć i dopasować. Tak dokładnie, na wymiar nie musimy kupować, bo przecież różnice w długościach i szerokościach kubków są minimalne. Kupiłam bezbarwny, z silikonu medycznego, znanej niemieckiej firmy i z niższej półki cenowej. Kubeczek się zassał w środku i trzymał jak należy. Na podróż jeszcze nie wiem czy bym go brała, ale jak mam gdzie go założyć i wymienić, to idealne rozwiązanie. Drugim moim odkryciem są wkładki wielorazowe. Re-we-lacja, niech się środki jednorazowe chowają. Te wielorazowe są milusie i oddychające i chłonne. Jakże żałuję, że tak długo czekałam z zakupem i że oglądając na ostatnich Ekocudach Pani mnie mocniej nie namawiała. Naprawdę, jeżeli nie chcesz kubeczka, to namawiam na wielorazowe podpaski.

Są zrobione z ekologicznej, organicznej bawełny i bambusa. Absolutnie, nie obawiam się, że przemiękną, nawet bym określiła ich chłonność na większą. Owszem są grubsze, ale ta w wersji normal nie dawała mi odczucia pieluchy. Po namoczeniu w zimnej wodzie i wypraniu w pralce, są jak nowe. Będę od teraz ich wielką orędowniczką, bo zbyt mało osób na nie namawia, a uważam, że warto się przestawić, bo jest to dobre dla naszej planety.

Ewa K

40 lat minęło…

Opublikowano Kategorie BlogDodaj komentarz do 40 lat minęło…

40 lat minęło, jak jeden dzień… taki tekst brzmi wciąż w moich uszach. Jak jeden dzień nie minęło to jednak, świadomie już dawno podzieliłam moje życie na dziesiątki. Co dziesięć lat robię swoje własne podsumowanie i planuję kolejną dziesiątkę. Zawsze tak, by kolejna nie była gorsza od poprzedniej. Każda dziesiątka jest pracowita, każda jest pełna ważnych dla mnie wydarzeń. Nie pamiętam tylko pierwszej dziesiątki, ale wtedy nie myślałam o podsumowaniu. Pamiętam tylko, że ktoś kto miał wtedy dwadzieścia lat, był według mnie stary, a czterdziestolatek to już jedną nogą stał, wiadomo nad czym. Bardzo mocno przeżyłam ukończenie trzydziestki. Spięłam się wtedy niesamowicie. To był koniec cielęcych lat i przywołanie do dorosłości, choć syn mój już wtedy był na świecie i odpowiedzialna się czułam jako tako. Jutro kończę czterdzieści lat. Dziś ostatni dzień trójki z przodu i czuję, że to dzień ważniejszy niż same urodziny. Jutro będzie po. Wskoczę w nową kategorię wiekową i statystycznie rzecz ujmując zostanie mi mniej niż więcej.
Słyszę czasami, że życie zaczyna się po czterdziestce, po pięćdziesiątce, ale to chyba mówią Ci co oszczędzali się do tego wieku. Życie zaczyna się od pierwszego oddechu i ostatnim oddechu się kończy. To jak żyjemy zależy całkowicie od nas. Na zdrowie w sile wieku pracujemy latami i nie da się tego nadpracować w rok czy w dwa.
Teraz jak sobie myślę o planach na kolejną dziesiątkę, to najwięcej planów mam związanych właśnie z Soap Deli. Starzejemy się świadomie. Czeka nas wiele zmian. Soap Deli to kobieta, dojrzała kobieta. Dojrzewamy razem.

Idę teraz zrobić ostatnie mydło kokosowe z moją trójką z przodu, bo od jutra będę mydlić już tylko jako czterdziestoletnia kobieta.

Parę słów o męskiej pielęgnacji

Opublikowano Kategorie BlogTagi , Dodaj komentarz do Parę słów o męskiej pielęgnacji

Parę słów o męskiej pielęgnacji

Parę słów o męskiej pielęgnacji, ponieważ współczesny mężczyzna dba o swoją skórę tak jak i współczesna kobieta. W sklepach możemy spotkać już całe serie kosmetyków, pachnących po męsku i przeznaczonych dla skóry panów. Mam jednak  wrażenie, że mężczyźni nie dali się zwariować, tak jak my „babki”. W dużej części mężczyźni nigdy nie odeszli od mydeł w kostce, nie przestawili się na specjalistyczne żele, płyny i milion kremów. I to chyba dobrze, bo ich skóra dzięki temu dłużej wygląda dobrze. Czytaj dalej Parę słów o męskiej pielęgnacji

SoapDeli

SoapDeli