Czasami warto poczekać
W tym roku znowu wysiałam pomidory, dynie i nagietki. Postawiłam na parapecie.
Codziennie obserwuję jak kiełkują. Pierwsze ruszyły pomidorki. Już są wybujałe. Drugie nagietki. Wysiałam nasionka w dużej ilości, dla pewności, a one wyrosły jak szalone. Dynie drugi tydzień, nic, pusto. Aż dzisiaj, patrzę, a one w ciągu jednego dnia wyrosły jak fasolka w bajce „Jack and the beanstalk”. Przebiły się unosząc ziemię. Warto było czekać. Wykiełkowały tylko dwie z sześciu, ale za to jak. Już jedna dynia króluje nad pozostałymi roślinkami.
Przyszło mi na myśl, że w życiu też tak jest. Warto czekać. Warto robić podwaliny pod coś mocniejszego. Proces tworzenia może trwać dłużej, ale jest wtedy bardziej przemyślany. Przyroda jest doskonała, możemy ją tylko obserwować i się uczyć.