Pielęgnacyjny potencjał piwa

Opublikowano Kategorie BlogTagi , Dodaj komentarz do Pielęgnacyjny potencjał piwa

Pielęgnacyjny potencjał piwa

Jako dziecko nie chodziłam do fryzjera, włosy podcinała mi mama. Towarzyszyłam mamie podczas wizyt u fryzjera. Pamiętam, stary wystrój i zapach piwa. Jak już byłam troszkę starsza i bardziej kumata, pamiętam jak raz ze zdziwieniem zapytałam mamę, czy jej nie przeszkadza, że fryzjer pije piwo podczas pracy, przecież operuje nożyczkami koło głowy. Mama się wtedy uśmiała, mówiąc, że on tego piwa nie pije, tylko używa do włosów.
Tak. Jasne  Czytaj dalej Pielęgnacyjny potencjał piwa

Trądzik moja batalia

Opublikowano Kategorie BlogTagi , , , Dodaj komentarz do Trądzik moja batalia

tradzik-fotaTrądzik moja batalia

Trądzik moja batalia, trwa już od wielu lat. Raz wygrywam, raz przegrywam, ale nauczyłam się przejmować kontrolę.

Lekarze już od dawna podejmowali próby klasyfikacji trądziku.
W zależności od przyczyny, wieku, zaburzeń wyróżniamy jego różne rodzaje. Jednak, jak to w życiu bywa, nic nie jest proste i oczywiste. Czytaj dalej Trądzik moja batalia

Śmierdzieć czy nie śmierdzieć. Czy mamy się bać glinu?

Opublikowano Kategorie BlogTagi , Dodaj komentarz do Śmierdzieć czy nie śmierdzieć. Czy mamy się bać glinu?

Śmierdzieć czy nie śmierdzieć. Czy mamy się bać glinu?

Śmierdzieć czy nie śmierdzieć. Czy mamy się bać glinu?
Statystyczny Polak podobno śmierdzi. Chyba nieczęsto się z takim spotykam, bo według moich odczuć to najprędzej Polak nie śmierdzi wcale, a jak już, to śmierdzi alkoholem, moczem albo papierochami.
Takich co śmierdzą potem też można spotkać, a i owszem. Tacy np. biegacze… ale tym wybaczam, potem siłownia, przecież po to się tam idzie, aby wyciskać siódme poty. Takich „śmierdziaczy” zwykłych, co się nie myją, nie czuć tak bardzo, ale to chyba dlatego, że Polak prędzej sięgnie po dezodorant niż po mydło, podobno. Czytaj dalej Śmierdzieć czy nie śmierdzieć. Czy mamy się bać glinu?

Pasta z fluorem czy bez

Opublikowano Kategorie BlogTagi , Dodaj komentarz do Pasta z fluorem czy bez

pasta z fluorem czy bezPasta z fluorem czy bez

Przypuszczam, że każdy z nas, choć raz w życiu, zastanawiając się, którą pastę wybrać, zadał sobie to pytanie, pasta z fluorem czy bez. Kiedyś nie było wyboru. Były tylko bez. I taką właśnie pastę spotkałam ostatnio. Bez floru. Spotkałam ostatnio pastę w proszku. Dawno takiej nie widziałam i nie używałam, choć pamiętam ją z dzieciństwa. One, podobnie jak mydła, zostały wyparte przez pasty uwodnione, czyli takie pasty z detergentem, na bazie wody plus zagęstniki, fluor, konserwanty, a czasami troszkę ziół. W sumie, jak byłam dzieckiem, wolałam pastę z tubki niż ten proszek, była łatwiejsza w stosowaniu.
Czytaj dalej Pasta z fluorem czy bez

O pasji, mydle i o parku śniadaniowym

Opublikowano Kategorie BlogTagi , , Dodaj komentarz do O pasji, mydle i o parku śniadaniowym

Czy bez pasji ktoś by się pojawił w łódzkim parku śniadaniowym? Myślę, że byłoby tam pusto. Bo tego typu imprezy przyciągają pasjonatów, takich jak my.

Okres wakacyjny jest dla nas bardzo pracowity. Co tydzień gdzieś jesteśmy. A to na pchlim targu, albo na festynie, a prawie co tydzień w sobotę na Parku Śniadaniowym. Bardzo lubię te miejsca. Spotykamy mnóstwo nowych, ciekawych ludzi. Wystawcy z pasją, bo o możliwości utrzymania się z tego ciężko mówić. Tak więc pasja, pasja i jeszcze raz pasja. Do jedzenia, do gliny, do biżuterii, do ubrań, a w moim przypadku? Do kosmetyków.
W parku śniadaniowym co tydzień robimy warsztaty dla dzieci z tworzenia mydełek glicerynowych. Wiadomo, sposób produkcji mydeł naturalnych uniemożliwia zrobienie warsztatów dla dzieci, a już na pewno nie w parku :). Dzieciaki mają frajdę, bo mogą się potem umyć mydłem własnej roboty. Wybierają sobie ziółka i zapachy. Niektóre wracają po tygodniu, robią następne i już wiedzą, jak mogą je udoskonalić. Nauka oparta o własne doświadczenie uczy najskuteczniej. Przy okazji, uświadamiam je również, dlaczego mydła w kostce są lepsze dla środowiska, opowiadam o tym jak szybko rozkłada się papier, a jak dużo potrzeba czasu, aby rozłożyła się plastikowa butelka. Dzieciaki chłoną takie rzeczy. Mam nadzieję, że rośnie pokolenie świadomych użytkowników.

Bardzo wiele osób, które wcześniej kupiły u nas mydło, wraca po następne, albo po prostu z nami porozmawiać, co bardzo nas cieszy. Świadczy to o tym, że jakość naszych mydeł i serce, jakie wkładamy w tworzenie ich, są doceniane. Niesamowite jest także, jak sprawnie działa poczta pantoflowa – nie ma przecież nic bardziej cennego niż polecenie produktu przez zadowolonego użytkownika 🙂
O parku śniadaniowym piszą, a przy okazji i o nas.
Oj tak, w dzienniku łódzkim napisali – o „mydle do jedzenia”!
A w dzisiejszym expresie, wywiad. O mydle naturalnym. Koniecznie Pan dziennikarz chciał to jadalne. Musiałam sprostować, że mydła nie dedykuję do jedzenia, tylko do mycia i pielęgnacji skóry. Powstał artykuł – wywiad, ze mną. Ogólnie ok. Mam tylko jedno sprostowanie dotyczące kwasu ferulowego – nie ferukowego. I to, że choć mydłem zęby myłam, bo można, to jednak wolę pastę do zębów, jest smaczniejsza. A mydło sprawdzam papierkiem lakmusowym, nie językiem, choć też tak można. Ogólnie jestem z wywiadu zadowolona. Bo przecież piszą o nas, a my lubimy jak o nas piszą, prawda? 😉

Mydło kokosowe do włosów

Opublikowano Kategorie BlogTagi , , Dodaj komentarz do Mydło kokosowe do włosów

Mydło kokosowe do włosów

Mydło kokosowe do włosów? A co to jest? Jesteśmy już takim społeczeństwem, że nie pamiętamy mycia głowy mydłem. Dużo osób się dziwi, wzdryga na samą myśl, a wielu pyta jak to robić.

Parę lat temu miałam to samo – kupiłam mydło do włosów. Było to mydło Burt’ s Bees. Jeszcze wtedy firma nie była taka znana jak teraz,
i prowadził ją założyciel. Naturalne, ziołowe, dedykowane właśnie do włosów. Kupiłam oczywiście całą serię kosmetyków i pokochałam je od razu. Były naturalne i proste. Mydło, jako jedyny kosmetyk, nie zrobił na mnie wrażenia, pozostałe natomiast, z powodu niedostępności firmy w Polsce, odtwarzałam bez problemu w domowym zaciszu. Pamiętam tylko, że miałam splątane  i sztywne włosy, co zniechęciło mnie do mydła do włosów na wiele lat.

Potrzeba matką wynalazków

Do powrotu zmusiła mnie niemożność zrobienia szamponu bez konserwantów, który mógłby stać w łazience dłużej niż 1-2 tygodnie. Każdy kosmetyk zawierający, jako główny składnik, wodę, musi być chroniony przed zepsuciem. Bakterie i grzyby, które się w nim mogą rozwinąć, są większym lub podobnym zagrożeniem, co sam konserwant. Musimy o tym pamiętać. Można oczywiście eksperymentować z olejkami
i ekstraktami roślinnymi, ale czy wymagana do zakonserwowania kosmetyku ilość olejku nie będzie szkodzić włosom? Nie będę już tego sprawdzać.

Mydła do ciała, w każdym razie, były już w użyciu w naszej rodzinnej łazience, a włosy myliśmy nimi czasami na wakacjach, żeby nie zabierać ze sobą kolejnej butelki.

I tak właśnie powstało mydło kokosowe do włosów, na maceracie
z łopianu.

Jak myć włosy mydłem?

Głowę myjemy jak zwykłym szamponem, czyli spłukujemy wodą, mydlimy włosy bezpośrednio, chwilę myjemy, spłukujemy mydło wodą,
i teraz bardzo ważny moment, spłukujemy włosy wodą z octem jabłkowym. I znowu spłukujemy wodą. Wiele osób pyta, czy to konieczne. Tak. Aby pozamykać łuski, żeby włosy się nie plątały, żeby przywrócić równowagę skórze głowy.
Ph mydła kokosowego to ok. 8, a wody 7, dlatego nie używamy mocno stężonego roztworu octu, wystarczy łyżka na pół litra wody.

Bardzo ważne jest, aby zakupić ocet bez aromatów i bez pirosiarczynów oraz aby stosować go w rozcieńczeniu. Dzięki temu zapach octu nie utrzyma się na włosach, które będą ładne i zdrowe, bez konieczności stosowania odżywek.

Po wielu pytaniach o to na jak długo wystarcza mydło i ile razy w tygodniu myjemy, zaobserwowałam, że u nas mydło wystarcza na minimum 4 tygodnie. Czyli dla 4 osób, dzieci myją 1 raz w tygodniu, ja z mężem 2-3 (oboje lubimy sport).

Takie zwykłe mydło kokosowe, a potrafi zastąpić reklamowane cuda :)

 

Tu kupisz https://soapdeli.pl/kategoria-produktu/moje-naturalnosci/mydla-naturalne/mydla-kokosowe/

Pokrzywowe rarytasy

Opublikowano Kategorie UncategorizedTagi , , , Dodaj komentarz do Pokrzywowe rarytasy

Pokrzywowe rarytasy

Pokrzywowe rarytasy możemy zrobić sami z łatwo dostępnej pokrzywy. Możemy użyć świeżej, rosnącej z dala od drogi lub można kupić suszoną np. w aptece lub w sklepie zielarskim.

Pokrzywowa płukanka

Potrzebujemy 8-10 garści świeżych pokrzyw (lub 4 łyżki suszonych), zalewamy je wodą i powolutku ogrzewamy do zagotowania. Zostawiamy do naciągnięcia na 10-15 minut, a następnie odcedzamy. Po umyciu głowy mydłem, spłukujemy je płukanką.

Stosujemy płukankę tak długo, aż wzmocnią się cebulki włosa, zmniejszy się łojotok i wypadanie włosów.

Tonik pokrzywowy

Potrzebujemy po jednej łyżce pokrzywy, korzenia łopianu (można kupić gotowe zioła), zielonej herbaty i rozmarynu. Zalewamy wszystko 1,5 szklanki wrzątku i pozostawiamy do naciągnięcia na 1 godzinę. Następnie odcedzamy. Tonik przelewamy do butelki ze spryskiwaczem i psikamy włosy po każdym myciu, wcieramy, nie spłukujemy, pozostawiamy włosy aż same wyschną. Przechowujemy w lodówce

Tonik wzmacnia włosy, powoduje, że stają się lśniące.

Peeling przeciwłupieżowy do skóry głowy

Jeżeli zmagamy się z łupieżem tłustym, ale nie mamy ranek i strupków na głowie, możemy zastosować papkę złuszczającą do włosów. Peeling jest również wskazany przy wypadających włosach, ponieważ poprawia ukrwienie skóry głowy, a sól jest bogata w liczne mikroelementy.

Potrzebne są 2 szklanki listków pokrzywy i 1 łyżeczka drobnej soli himalajskiej lub z morza martwego. Listki należy rozdrobnić, najlepiej blenderem, ale można również zrobić to w moździerzu. Następnie dodajemy sól i dokładnie mieszamy. Papkę nakładamy na skórę głowy, ale nie wcieramy, żeby jej nie zadrapać. Najlepiej zawinąć na głowie ciepły ręcznik i odczekać około pół godziny. Po tym czasie maskę spłukujemy i myjemy głowę.
Taki peeling możemy wykonywać 1-2 razy w miesiącu.

Olejek pokrzywowy

Olejek ten przeznaczony jest do włosów suchych i łamliwych.

Potrzebujemy 25-30g pokrzywy, najlepiej wysuszonej, aby uniknąć ryzyka zapleśnienia.
Pokrzywę zalewamy olejem. Możemy użyć tylko oliwy z oliwek, ale ja preferuję mieszankę. Olej jojoba 5g, olej makademia 5g, olej z bawełny 5g, olej rycynowy 5g i oliwa z oliwek, tyle aby zakryć pokrzywę 2-3 cm ponad. Odstawiamy mieszankę na 2 tygodnie w ciepłe miejsce. Ja używam ciemnych butelek. Od czasu do czasu mieszamy. Następnie odcedzamy. Olejek używamy jako sam, do olejowania włosów (bez skóry głowy) lub jako mieszanka masek do włosów. Wystarczy 2-3 razy w miesiącu, aby włosy były błyszczące i ładnie się układały. Możemy do każdej porcji dodać 2-3 krople olejku lawendowego lub innego ulubionego.

Aby tworzyć te pokrzywowe rarytasy nie potrzeba dużo pracy i doświadczenia. Ważne jest aby używać ziół z pewnego źródła, aby nie były zanieczyszczone metalami ciężkimi lub np. odchodami zwierząt, gdyż nie da się ich idealnie wyczyścić. Jeżeli nie mamy dobrego miejsca zbioru, bezpieczniej jest kupić zioła w aptece np. herbapolu lub flos. Jakość farmaceutyczna daje nam pewność, że zioła były zbierane z odpowiednich stanowisk i nie zawierają zanieczyszczeń np. w postaci innych ziół.

SoapDeli

SoapDeli